Jest ich około dwunastu. Tych najbardziej aktywnych, których widać na mieście może pięciu. Mieszkańcy Bielska postrzegają ich różnie. Jedni ciekawią się tym, co robią i są wyrozumiali. Większość przechodzi obojętna. Dla innych być może stanowią problem.
Skejterów, najczęściej spotyka się w skate parku, który powstał na obiektach Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
- Jeździmy, bo czujemy wolność. Deskorolka daje nam spełnienie. To taki przykład sztuki alternatywnej w najczystszej postaci - śmieje się 30-letni Maciek, skejter z dłuższym stażem. - Pewnego razu była taka sytuacja, że w jednym miejscu chcieliśmy nagrać parę tricków. Akurat do mieszkania szedł jakiś mężczyzna z rodziną i zapytał nas, przez ile czasu mamy zamiar jeździć tutaj, bo on będzie musiał dziecko ułożyć do snu. Chcieliśmy akurat w tym miejscu zrobić jeszcze kilka prób. Powiedzieliśmy, ile to zajmie czasu i że za chwilę pójdziemy. Zrozumiał, a my podziękowaliśmy. Ta sytuacja pokazuje, że można i trzeba rozmawiać z ludźmi - opowiada.
Skejterzy są w różnym wieku. Niektórzy studiują, inni pracują, a jeszcze inni uczą się.
- Staram się jeździć codziennie, gdy tylko jest sucho. Najstarszy z tych jeżdżących ma 31, najmłodszy chyba dwanaście lat - mówi Maciek.
Jak tłumaczy, ceny sprzętu do są zróżnicowane. To w sumie dość kosztowne hobby.
- Wśród skejtow tradycją jest wymiana i przekazywanie sobie sprzętu, czy to za nic, za dobre tricki, czy też za pieniądze. Różnie to bywa, niektórzy mówią o symbolicznej kwocie, inni chcą więcej - mówi Maciek.
Tłumaczy też, że jeśli chodzi o nowy sprzęt, to sama nowa deska kosztuje około 120-220, 250 zł, w zależności od firmy. Trucki, czyli to, do czego przyczepione są kółka wraz z łożyskami to na ogół wydatek 200-270 zł, kółka kosztują 80-200 zł, łożyska około 80-150 zł, a tzw. grip tape, czyli papier ścierny, który znajduje się na wierzchu deski to najczęściej 20-40 zł. Często dziś jest tak, że przy kupnie deski w skate shopie papier dostaje się gratis.
Maciek dodaje, że sprzęt wymienia się w zależności od intensywności jazdy, choć bywa i tak, że deska zupełnie nowa złamie się np. po paru dniach, bo spadło się że sporej wysokości na jej środek. Bywa, że deskę zmienia się raz na trzy miesiące, bo dopiero wtedy się złamie, lub po prostu zjeździ. Wiadomo - sprzęt się zużywa.
-Trucki wystarczają na rok, bywa, że i na dwa. Kółka, co najmniej dwa zestawy, na rok, łożyska to różnie się zużywają, nie wiadomo jak się trafi - podkreśla Maciek.
Ponad dwa lata temu po głosowaniu nad budżetem obywatelskim w Bielsku powstał skate park. Zbudowano go na terenie MOSiR-u. Raz nawet odbyły się tam zawody na dni miasta. Miały być i w tym roku, ale ostatecznie imprezę odwołano.
- Co do bielskich zawodów, to ja z nimi nie mam nic wspólnego, a w te ostatnie niedoszłe, to o ile mi wiadomo, to nikt z bielskich, tych aktywnych skejtow, też się nie angażował - dodaje nasz rozmówca.
(ms)