Eugeniusz Siemieniuk, architekt i społecznik, prowadzący stronę na facebooku o swojej rodzinnej wsi Gregorowce przypomniał wydarzenia sprzed 86 lat w parafii Wólka Wygonowska (w gminie Orla). Właśnie wtedy, w 1938, na rok przed wybuchem II wojny światowej, doszło do serii tragicznych wydarzeń.
REKLAMA
Jak przypomniał Siemieniuk w latach poprzednich i późniejszych średnia zanotowana w metrykach liczba zgonów w parafii oscylowała wokół liczby 20 i nigdy nie przekraczała 30. To w roku 1938 zgonów w parafii było prawie dwa razy więcej, bo aż 43.
Rok zaczął się od tragicznego wypadku 16 stycznia na przejeździe kolejowym w Gregorowcach w którym zginęło dwoje mieszkańców Wólki Wygonowskiej: Pelagia Kułaczewska, lat 30 i Aleksander Ostapczuk, lat 54.
4 marca 1938 roku w Wólce Wygonowskiej w godzinach porannych od uderzeń siekierą zginęły dwie kobiety, 70-letnia Julia Nikitiuk-Kiesińska zamordowana przez swego rozgoryczonego niesprawiedliwym podziałem majątku pasierba i jej sąsiadka 75-letnia Agrypina Grygoruk, która przypadkiem przyszła na poranna „pogawędkę”. Pogrzeb obu zabitych kobiet zaplanowano na 7 marca 1938.
Eugeniusz Siemieniuk przypomniał, że tragedia ta spowodowała, że w dniu 6 marca przytłoczony zabójstwem zmarł nagle mąż zamordowanej Agrypiny - 83-letni Teodozy Grygoruk (83 lata). Ostatecznie pogrzeb Julii zorganizowano 7 marca a małżeństwa Grygoruków w dniu następnym.
Na tym nie koniec nieszczęść w parafii. 4 lipca 1938 roku od uderzenia piorunem zmarł 54-letni mieszkaniec Wólki Joachim Stepaniuk.
opr. (ms)